Mieszkamy
Jeszcze brak miliona rzeczy a pokoje są takie puste..ale jestesmy juz na swoim i mieszka się super! Kuchnia po wielu perypetiach skończona, zostały tylko uchwyty ,po które pewnie do Ikei się wybiorę. Brak dostępu do netu ,3 sieci sprawdzone i żadna nie ma zasięgu - takie są właśnie uroki mieszkania na zadupiu. Chyba wykopię sobie dziurę i kabel położę do neostardy. Zamówiłam sobie pierwsze rolety - na drzwi ,bo są przeszklone i wypadałoby zapewnić sobie odrobinę prywatności. Wesoło nam ,bo jeszcze firanek nie mamy i sądziedzi spacerują po nocy ,żeby pozaglądać co mamy w środku :)
Mam prowizoryczne schody, bo ojciec ma tyle roboty ,że w tym roku mogę zapomnieć i o schodach i o szafie.. wypakowałam wszystkie pudła, przebrałam duperele i wyrzuciałm tony śmieci (ile człowiek tego uzbierał za te parę lat ). Obydwoje musimy dojezdzać do pracy i wozić córkę do przedszkola, ale może się przyzwyczaję.. Oczywiście góra stoi odłogiem, bo w sumie troszkę zwolniliśmy tempo, zimą będziemy pomalutku gipsować łazienkę i pokój córki.. zdjęć brak bo zapomniałam aparatu :)